22.XII.2011
Urodziny Jezusa
W bardzo interesujący sposób zostało to opisane w 15. rozdziale ewangelii Łukasza.
"Któż z was, gdy ma sto OWIEC, a zgubi jedną z nich, nie pozostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustkowiu i nie idzie za zagubioną, aż ją odnajdzie? A odnalazłszy, kładzie ją na ramiona swoje i raduje się. I przyszedłszy do domu, zwołuje przyjaciół i sąsiadów, mówiąc do nich: Weselcie się ze mną, gdyż odnalazłem moją zgubioną owcę! Powiadam wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania.
Albo, która niewiasta, mając dziesięć DRACHM, gdy zgubi jedną drachmę, nie bierze światła, nie wymiata domu i nie szuka gorliwie, aż znajdzie? A znalazłszy, zwołuje przyjaciółki oraz sąsiadki i mówi: Weselcie się ze mną, gdyż znalazłam drachmę, którą zgubiłam. Taka, mówię wam, jest radość wśród aniołów Bożych nad jednym grzesznikiem, który się upamięta.
Potem rzekł: Pewien człowiek miał dwóch SYNÓW. I rzekł młodszy z nich ojcu: Ojcze, daj mi część majętności, która na mnie przypada. Wtedy ten rozdzielił im majętność. A po niewielu dniach młodszy syn zabrał wszystko i odjechał do dalekiego kraju, i tam roztrwonił swój majątek, prowadząc rozwiązłe życie. A gdy wydał wszystko, nastał wielki głód w owym kraju i on zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł więc i przystał do jednego z obywateli owego kraju, a ten wysłał go do swej posiadłości wiejskiej, aby pasł świnie. I pragnął napełnić brzuch swój omłotem, którym karmiły się świnie, lecz nikt mu nie dawał. A wejrzawszy w siebie, rzekł: Iluż to najemników ojca mojego ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Wstanę i pójdę do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie, już nie jestem godzien nazywać się synem twoim, uczyń ze mnie jednego z najemników swoich. Wstał i poszedł do ojca swego. A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go jego ojciec, użalił się i pobiegłszy rzucił mu się na szyję, i pocałował go. Syn zaś rzekł do niego: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie, już nie jestem godzien nazywać się synem twoim. Ojciec zaś rzekł do sług swoich: Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie też pierścień na jego rękę i sandały na nogi, i przyprowadźcie tuczne cielę, zabijcie je, a jedzmy i weselmy się, dlatego, że ten syn mój był umarły, a ożył, zginął, a odnalazł się. I zaczęli się weselić.
Starszy
zaś syn jego był w polu. A gdy wracając zbliżył się do domu,
usłyszał muzykę i tańce. I przywoławszy jednego ze sług, pytał, co to
jest.Ten
zaś rzekł do niego: Brat twój przyszedł i ojciec twój kazał zabić tuczne cielę,
że go zdrowym odzyskał. Rozgniewał się więc i nie chciał wejść. Tedy ojciec
jego wyszedł i prosił go. Ten zaś odrzekł ojcu: Oto tyle lat
służę ci i nigdy nie przestąpiłem rozkazu
twego, a mnie nigdy nie dałeś nawet koźlęcia, bym się mógł zabawić z
przyjaciółmi mymi. Gdy zaś ten syn twój, który
roztrwonił majętność twoją z nierządnicami, przyszedł, kazałeś dla niego zabić
tuczne cielę. Wtedy on rzekł do niego: Synu, ty zawsze
jesteś ze mną i wszystko moje jest twoim. Należało zaś weselić się i radować,
że ten brat twój był umarły, a ożył, zaginął, a odnalazł się."
Trzy historie: zgubiona
owca, zgubiona moneta, zgubiony syn.
Pierwsza osoba (owca) — wie, że się zgubiła, ale jest zbyt głupia, żeby się sama wykaraskać z problemu.
Druga osoba (moneta) — nie ma świadomości, nie ma poznania, że jest zgubiona, ale jest Ktoś, kto ją podniesie. Tę, o którą nikt się nie troszczy.
Trzecia osoba: marnotrawny syn — wie, że jest zgubiony i wie, jak znaleźć drogę do domu. Jezus czeka na niego.
Jest
też czwarta zgubiona osoba — to starszy syn.
Poprzednich troje było zgubionych, ale zostali odnalezieni. Natomiast
starszy syn wraca z pola
i dowiaduje się: Twój brat wrócił!... I co? Starszy
brat nie wszedł do domu, nawet wtedy, gdy Ojciec go prosił. Obraził się… To
przerażające! Starszy syn pozostawał w domu, pracował dla Ojca, a nawet
z Nim rozmawiał, ale nadal był zgubiony!
Straszną
rzeczą w kościele są ci ludzie, którzy utracili współczucie dla zgubionych.
Zgubionego nie nazywają bratem, lecz mówią: Twój syn.
Najbardziej zgubionym człowiekiem w opisanej
historii jest starszy brat, który utracił miłość
i współczucie dla zgubionego
brata.
Jak to
możliwe, że zapomnieliśmy, że każdy: biały, czarny, żółty, czerwony, krzywy,
prosty, chory, zdrowy, bogaty, biedny, głupi, mądry, na wysokim stanowisku,
bezrobotny, bezdomny,
„Ktoś Ważny” i „Nikt”, a nawet ten, który chwilowo się
zgubił i odszedł, może nie aż do dalekiej krainy, ale gdzieś do sąsiedniego miasta
— każdy z nich jest naszym bratem?
Ojciec nam przypomina: Twój brat!
Owca wróciła do owczarni, moneta do portmonetki, syn do domu, ale starszy brat pozostał na zewnątrz. Nie chciał świętować „czyjegoś” zbawienia.
Gdyby
nie miłość i pasja Jezusa ratowania zgubionych, być może nie
czytałbyś tego tekstu. Nie byłbyś w miejscu, w którym jesteś, w społeczności, w
relacji z Jezusem, może w ogóle by Ciebie już nie było. Dzisiaj możemy
świętować Jego Urodziny i Jego Życie, bo było wypełnione pasją
i miłością do zgubionych. Możemy się cieszyć,
bo Ty byłeś zgubiony i zostałeś znaleziony, ja byłam zgubiona i zostałam
odnaleziona. Niebo się cieszy razem z nami. Ojciec jest szczęśliwy,
że
wróciliśmy do domu.
Ale jednej rzeczy Bóg
nie będzie tolerował — że zapomnimy o tym,
że też byliśmy zgubieni!
Co czyni nas chrześcijanami? Czy nazwisko na liście członków kościoła? Czy „praca dla Pana”? Chrześcijanin, naśladowca Jezusa to ten, kto kocha i dzieli z Jezusem Jego pasję ratowania zgubionych.
Kiedy w świątecznym nastroju zasiądziemy przy wigilijnym stole, kiedy będziemy wspominać narodziny Jezusa i cieszyć się rodzinną atmosferą, pomyślmy przez chwilę, czy w mijającym roku nie zachowywaliśmy się przypadkiem jak starszy brat. Jeśli tak, przypomnijmy sobie słowa Ojca: